Ziemkiewicz o zdjęciach Kopacz: Jak zwykle umyka to, co najważniejsze

Ziemkiewicz o zdjęciach Kopacz: Jak zwykle umyka to, co najważniejsze

Dodano: 
Rafał A. Ziemkiewicz
Rafał A. Ziemkiewicz Źródło: PAP / Leszek Szymański
"Istota sprawy jest gdzie indziej. Nie w tym, jak się pani Kopacz zachowywała w prosektorium, i czy miała tam sobie prawo pozwolić na pogaduszki i słitfocie" – pisze Rafał Ziemkiewicz.

Publicysta "Do Rzeczy" opublikował na swojej stronie internetowej komentarz do zdjęć ujawnionych w filmie Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia", które pokazują zachowanie ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz w prosektorium po katastrofie smoleńskiej.

Ziemkiewicz: Kopacz nie powinno tam być

Rafał Ziemkiewicz uważa, że w powszechnym oburzeniu "jak zwykle umyka uwadze to, co najważniejsze". "Istota sprawy jest gdzie indziej. Nie w tym, jak się pani Kopacz zachowywała w prosektorium, i czy miała tam sobie prawo pozwolić na pogaduszki i słitfocie. Rzecz w tym, że pani Kopacz w ogóle w prosektorium być nie powinno! Do prosektorium należało wysłać anatomopatologów. A do pocieszania rodzin ofiar – psychologów" – podkreśla publicysta.

Według niego "Kopacz nie była przecież ani jednym, ani drugim". "Pani Kopacz była wtedy ministrem zdrowia, ministrem Rządu RP. I była najwyższym rangą przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej w Rosji w tym tragicznym momencie!" – zauważa Ziemkiewicz.

"Tusk ją skrzywdził straszliwie"

Dodaje, że Kopacz to "niezbyt lotna, prowincjonalna lekarka, którą Tusk skrzywdził straszliwie, używając cynicznie do swojej rozgrywki w PO i z tej racji awansując wysoko, wysoko ponad jej zdolność ogarniania". "Chciała zapewne dobrze, a że wyszło, jak wyszło? Przy jej potencjale inaczej wyjść nie mogło" – ocenia dziennikarz.

Jego zdaniem, Kopacz "zrobiła z siebie idiotkę", a odpowiedzialny za to jest ówczesny premier Donald Tusk. Ziemkiewicz nazywa go "najbardziej żałosną kreaturą, jaka rządziła Polską od czasu generała Zajączka". "Wszystkie polskie słowa, którymi można tego osobnika określić, uchodzą za wulgarne. Ale nie dlatego ich tu nie używam, tylko dlatego, że wszystkie te ch…, k… i p… wydają mi się mniej obelżywe, niż jego nazwisko: Tusk" – stwierdza na koniec publicysta.

Czytaj też:
Lisicki o Kopacz: Nie mam w sobie energii, żeby kopać leżącego
Czytaj też:
"Kloaczna propaganda PiS". Trzaskowski murem za Kopacz

Źródło: ziemkiewicz.info
Czytaj także